Tłumaczenia pisemne
Teksty o tłumaczeniach, autorzy a jakość
Temat najwyraźniej męczy mnie, bo już chyba o tym pisałem. Tutaj jest wspomniane określenie jakości artykułów - czy tłumacz autorem?
(Z trzeciej strony?) Jako osoba przebywająca sporo w Internecie mam styczność z różnymi stronami pozycjonerskimi, blogami i tekstami pisanymi przez specjalistów od pisania tekstów. Nie są to jednak – co trochę widać - teksty pisane przez tłumaczy. Powielają one wiedzę zawartą w wikipedii, opisują zagadnienia ogólne związane z tłumaczeniami. Czyli spełniają rolę informacyjną, dla kogoś, kto chce poznać np. odpowiedź na pytanie : ile jest przypadków w języku fińskim? Albo: Jak tworzyć zdrobnienia w angielskim i czy one w ogóle w nim występują?
Jaką wiedzę o przekładach mogą „w locie” posiąść osoby, które jednego dnia piszą o tłumaczeniach angielskich z Poznania, innego o ubezpieczeniach w Łodzi a trzeciego o odkurzaczach? Kto zna się na wszystkim ,nie zna się na niczym, mówi powiedzenie. Wiemy coś o tym - jeden przekład – pisemny lub ustny - dotyczy zagadnień specjalistycznych medycznych a następny - badania turbiny pod kątem zniszczeń eksploatacyjnych. Faktem jest, że własne doświadczenia, najlepiej wieloletnie, dają lepszą wiedzę niż najlepsza strona internetowa, przestudiowana przed zabraniem się do pisania „na temat języków obcych” - pozwalając na swobodne poruszanie się w opisywanym zagadnieniu. I tu pisanie na zlecenie przegrywa z translatorycznym fachowcem.
Chociaż czasem są pewne odstępstwa – zdarza się że autor tekstu o tłumaczeniach podejdzie do sprawy solidnie – podręcznikowo wręcz. Przysiadł i douczył się był. Pisze o skomplikowanych zjawiskach językowych w angielskim , czerpiąc często gęsto z Wiki opisuje staroniemiecki, wpływy innych języków (francuskiego, łaciny, najazdy Wikingów).
Podziel się artykułem
musisz zalogować się, aby dodać komentarz... → Zaloguj się | Rejestracja